poniedziałek, 7 listopada 2016

Rolnik szuka żony




   I nic dziwnego, przecież jak mówi przysłowie:  Dobra żona męża korona! W każdą niedzielę chętnie oglądam ten program, w którym skrupulatnie wyselekcjonowani dla potrzeb programu rolnicy szukają żony za pośrednictwem popularnego medium. Rozumiem determinację niektórych z nich, bo rolnik rzeczywiście ma niewiele czasu i możliwości, a dzisiaj nie ma już instytucji swatki, która dawniej kojarzyła na wsi małżeństwa, jeśli po sąsiedzku nie było właściwej kandydatki.
   Dobra żona, to szczególnie chyba na wsi, skarb. w każdym gospodarstwie jest bardzo dużo pracy, a do tego trzeba prowadzić dom i wychowywać dzieci. To prawdziwe wyzwanie logistyczne!


   Nie mieszkam na wsi, ale od kilkunastu lat spędzam wakacje na wsi i poznałam wiele różnych kobiet tam mieszkających i jestem pod wrażeniem ich zaradności i pracowitości.
Mało tego, wiele z nich właściwie samodzielnie prowadzi gospodarstwo, bo niektórzy mężowie zbyt często zaglądają do kieliszka. Z kolei w niewielkich obszarowo, potrafią znaleźć dodatkowe źródło zarobkowania, produkując sery lub prowadząc gospodarstwo agroturystyczne.
   Samotny mężczyzna na wsi przeważnie schodzi na psy czyli wpada w alkoholizm. Jego gospodarstwo łatwo można poznać: szare, bure zapuszczone.
  Kobiety na wsi się zmieniły, są przedsiębiorcze, korzystają z internetu, są niezależne i to one najczęściej zasiadają za kierownicą swego samochodu, by nie oglądając się na męża zrobić zakupy i załatwić w urzędzie różne sprawy.
Z pewnością polskiej wsi pomogły dotacje z Unii Europejskiej, widać to po domach, maszynach i samochodach, ale piękne ogrody wokół domów, kwiaty i wypielęgnowane trawniki to dzieło mieszkających tam kobiet!

10 komentarzy:

  1. Pięknie piszesz o kobietach. Ja mieszkam na wsi 55 lat z wyłączeniem czasu studiów w Krakowie. Znam dobrze wiejskie realia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt,kobieta na gospodarstwie to nie lada wyzwanie i na nic dotacje,automatyka w gospodarstwie, kiedy brak Gospodyni, zawsze podziwiam Dziewczyny, które zdecydowały zostać na gospodarstwie, bo mieszkać na wsi, a prowadzić gospodarstwo to dwa różne pojęcia, pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, że w wiekszosci starzy kawalerowie schodzą na wsi na psy. Znam tylko jednego, który jest chwalebnym wyjątkiem od reguły. ratuje go przed upadkiem posiadanie pasji. Rzeźbieniu poświeca mnóstwo czasu. Robi to wspaniale - szkoda tylko,że zbyt mało na tym zarabia i musi dorabiać na saksach.
    Pozdrawiam Cię ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w rodzinie takiego rolnika, ale ma już żonę i dzieci :D
    I prawdę piszesz, że dobra żona dla rolnika, to skarb. Ona jest do tego obrotna i nie da sobie w kaszę dmuchać:D
    A dotacje unijne odpowiednio zagospodarowane, naprawdę pomagają w rozwoju.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak już ktoś wcześniej napisał mieszkać na wsi a prowadzić gospodarstwo to różne rzeczy:))ja mieszkam na wsi ale gospodarstwa nie prowadzę:))jak napisałaś to ciężka praca i trzeba ją kochać żeby być zadowolonym:))co do programu to nie desperacja,ci rolnicy bez trudu znaleźliby żony:))))))))))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem mieszczuchem, ale mogę sobie wyobrazić jak ciężka jest praca na wsi i trzeba wręcz posiadać pasję żeby wszystko ogarnąć.

    OdpowiedzUsuń
  7. W dzieciństwie mogłam się poprzyglądać jak wygląda praca w dużym gospodarstwie u moich sąsiadów a zwłaszcza żony sąsiada. Harówka od rana do nocy. Teraz czasy sa inne mechanizacja i inne udogodnienia. Samego programu nie oglądam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Praca na roli to obowiązek, przy prowadzeniu gospodarstwa o dłuższych podróżach można tylko pomarzyć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Programu nie oglądam,ale wieś znam,podziwiam kobiety tam mieszkające,bo nie dość ,że gospodarstwo do obrobienia to niejednokrotnie pracują jeszcze zawodowo żeby mieć jakąś emeryturę,bo pola mało np:))jeszcze parę lat temu ludziom na wsi przestawało się chcieć coś hodować.Znam takich co mówili -po co hodować krowy?pójdę do sklepu i se kupię tyle mleka ile potrzebuję:)hah albo kury,po co?lepiej gołębie,bo to i posiedzieć na ławeczce można i popatrzeć jak latają:))a że po pszenicę jeździć na targ?,no to dla przyjemności:)a,że kury to chociaż pożytek by był z tej pszenicy!ale kury nie latają:)))(faktyczna moja rozmowa z wujkiem)

    OdpowiedzUsuń
  10. No nie wiem czy ci rolnicy z programu potrzebują pomocy, może chodzi nie tylko o żonę /czy męża/. Chociaż są pary z poprzedniej edycji.

    OdpowiedzUsuń